Jeszcze niedawno oficjalna propaganda głosiła, że maseczki są wręcz szkodliwe i nie należy ich zakładać. Wynikało to z prostego faktu , że jako kraj nie zaopatrzyliśmy się w maseczki więc trzeba było zniechęcić ludzi do wykupowania. Oficjalna propaganda miała jeszcze jeden skutek, maseczki były potrzebne tylko chorym, więc osoby zapobiegliwe i ostrożne w maseczkach były traktowane jak zadżumione. Potem nastąpiła powolna ewolucja poglądów, maseczki owszem były potrzebne personelowi medycznemu a typy aspołeczne wykupowały je na pniu i zawyżały cenę. Dziś Minister Zdrowia zaczyna nieśmiało mówić o konieczności noszenia maseczek, a wdzięczny naród włącza się w szycie maseczek ze wszystkiego co popadnie.
Argument 1 Chiny
Choć na początku psioczyliśmy i wytykali błędy, dziś Chiny są stawiane za wzór szybkiego zduszenia epidemii. Niektórzy twierdzą , że u nas będzie tak samo choć dokładnie nie wiadomo na czym opierają swoje poglądy. Chiny mają największe doświadczenie w walce z koronawirusem i od początku wprowadziły nakaz noszenia maseczek w miejscach publicznych. Nie tylko wprowadziły ale też miały mechanizmy kontroli (drony) i patrole jasno wyjaśniające że trzeba nosić. Warto się wzorować, lepiej późno niż wcale.
Argument 2 szybkość infekcji
Ale przecież wirus jest bardzo mały i żadna maseczka go nie zatrzyma. Tak to prawda wirusy są mniejsze niż najgęstsze filtry wykorzystywane w maskach. Tylko że wirus sam się nie porusza, wymaga kropelki wody stąd zarażenie metodą kropelkową. Takie kropelki już możemy zatrzymać. Jedną z przyczyn śmierci przez COVID-19 jest gwałtowna reakcja immunologiczna organizmu. Powoduje ją najczęściej duże i gwałtownie rosnące stężenie wirusów. Dlatego ma wielkie znaczenie dawka wirusów jakie przyjmiemy. Jeśli kichnie na nas osoba zarażona i nie mamy maseczki, otrzymamy pełna dawkę. Natomiast nawet najsłabsza maseczka zrobiona ze zwykłego płótna, zatrzyma znaczącą część kropelek a wraz z nimi wirusy. Przypominam same wirus się nie poruszają musimy im pomóc. Jest to jeszcze ważniejsze gdyż jak pisałem SARS-Cov-2 pozostaje aktywny w powietrzu nawet 4h, więc tym bardziej trzeba nosić maseczki. Jeśli ograniczymy ilość wirusów, to być może zachorujemy, ale organizm zyska cenne dni / godziny na wytworzenie przeciwciał i skuteczną walkę z wirusem. Założenie maseczki może nas uchronić przed ciężkim przebiegiem infekcji.
Argument 3 – nasze niespokojne ręce
Wirus SARS-CoV-2 do swojego namnażania potrzebuje kontaktu z naszymi płucami. Na szczęście nie potrafi się tam sam dostać i potrzebuje do tego naszej pomocy. Chętnie jej udzielamy, gdy nieświadomie dotykamy nosa i ust. To główne bramy do naszych płuc. Maseczka skutecznie nas zniechęca i gdy zamiast na nos trafimy na warstwę materiału, to szybko orientujemy się że nie należy tego robić.
Argument dodatkowy – dobry przykład
Dziś coraz więcej krajów w Europie zaczyna wprowadzać nakaz noszenia maseczek w miejscach publicznych. Takie nakazy najwcześniej wprowadzono w Czechach – naśmiewaliśmy się z nich. Dziś jak widać byli na tyle przygotowani, że wprowadzili u siebie taki nakaz a dodatkowo wspomagali nawet Włochy. Po nich wprowadzają takie nakazy w Austrii i Bułgarii. Niemcy nakłaniają do noszenia w sklepach i publicznym transporcie. Nawet kraj który wsławił się powiedzeniem „to zwykła grypa” czyli USA a dokładniej ich CDC wydaje rekomendację noszenia maseczek. Jak wiadomo USA we wszystkim przoduje i w szybkim tempie wysunęło się na czoło peletonu zarażonych koronawirusem więc dziś próbują nadrobić stracony czas. Badania pokazują, że personel medyczny noszący poprawnie założone maseczki chirurgiczne jest o 80% mniej narażony na infekcje. Nie jest to 100% i nigdy nie będzie więc po pierwsze nie zbliżajmy się do innch , traktujmy każdego jak trędowatego, ale po drugie zakładajmy maseczki.
No dobra, ale skąd je brać?
Można np ukraść z samochodu jakiegoś przepracowanego lekarza – podobno częsty problem we Francji. Można zakupić na Allegro – o pardon wydano zakaz handlowania wszystkim co potrzebne do ochrony przed koronawirusem. Można zamówić w Chinach i poczekać, przyjdą pewnie gdy już będą mało potrzebne. Można też zakupić na „czarnym rynku internetowym” za bajońskie sumy. Niestety pozostaje skorzystanie z zapasów swoich lub przyjaciół jeśli się je ma lub uszycie własnej.
Gdy nie mamy skąd wziąć maseczek pozostaje uszyć samodzielnie. Nie jest to specjalnie trudne, możemy posłużyć się jednym z szablonów dostępnych w internecie. Drukujemy załączone PDF-y wycinamy szablon z papieru, wykrajamy warstwy materiału, zszywamy, doszywamy gumki i wzmocnienie na nos i już możemy korzystać z naszej nowej maski. Należy przygotować przynajmniej po 3 maski na osobę 1 do noszenia, druga do prania i trzecia na zapas lub dla potrzebującego.
Dla osób całkowicie pozbawionych talentów manualnych najprostsza maseczka na świecie podwójnie złożony pasek materiału, zawinięty wokół gumek recepturek które mocują maseczkę do uszu.
Sterylizacja maseczek
Rodzi się praktyczne pytanie ile takich maseczek potrzebujemy. Jak pisałem wcześniej koronawirus na kartonie pozostaje aktywny przez 24h na plastiku do 72h. Dla pewności i łatwości obsługi podpisujemy 7 strunowych torebek dniami tygodnia i wkładamy do nich maseczkę z danego dnia możemy dodać też rękawiczki. Koniecznie jeszcze po drodze spryskamy rozcieńczonym denaturatem (denaturat to alkohol etylowy 92%) i poprawimy wodą utlenioną albo po prostu płynem do dezynfekcji rąk dlatego że wirus nie przetrzyma ale pleśń owszem a nie chcemy jej oddać naszych cennych maseczek. Jeśli możemy naszą kwarantannę umieścić na słońcu do dzięki efektowi cieplarnianemu dodatkowo podniesiemy temperaturę co przyspiesza deaktywację wirusa. Po takiej procedurze możemy mieć właściwie pewność, że taka maseczka nadaje się do powtórnego założenia. Pamiętajmy o wcześniejszym przewietrzeniu przed założeniem. Nie chcemy wychodzić „pod wpływem” denaturatu. Maseczki zrobione z płótna można też uprać i przeprasować co radykalnie zniszczy wszelkie wirusy.
Jeśli zależy nam na czasie, czytaj nie mamy 7 maseczek na każdy dzień, najpewniejszy do sterylizacji jest piekarnik. Wkładamy maskę do papierowej torby, podgrzewamy piekarnik do 80 stp, SPRAWADZAMY TEMPERATURE i wstawiamy zamkniętą torbę na 30 min. Wirus tego nie przetrzyma. Nie stosujmy kuchenki mikrofalowej, nie ma danych że jest skuteczna a dodatkowo maski często mają metalowe elementy i włożenie ich do mikrofali może się zakończyć efektami pirotechnicznymi. Nie używajmy też torebek plastikowych bo niechcący możemy je stopić.
Przy każdej maseczce, trzeba zwrócić uwagę na ostrożne zakładanie i zdejmowanie. Obowiązuje jedna zasada czyste do czystego i brudne do brudnego. Przed założeniem maski dokładnie myjemy lub dezynfekujemy ręce i dotykamy tylko zewnętrznej części. Przy zdejmowaniu nie wkładamy brudnych rąk pod maskę, tylko zdejmujemy za gumki. Po czym myjemy dokładnie ręce i twarz.
Niestety pamiętajmy, że żadna nawet najlepsza maska N95 czy nawet N99 nie ochroni nas w 100% i zawsze trzeba wykazywać się rozsądkiem i nie zbliżać się do innych. Jak pamiętamy areozol z wirusami pozostaje długo aktywny ale też dość szybko osiada na powierzchniach. Dlatego nośmy też rękawiczki i zmieniajmy wierzchnie ubranie wracając do domu.
Jeszcze wiadomość od braci Czechów, oni sobie poradzili oraz sposób szycia maseczki N95 z worka HEPA do odkurzacza (błagam, nie używanego).