Na początku goście pojawiali się nieśmiało. Z zaskoczeniem dopytywali się co to za okazja. Po spróbowaniu potraw pytali się, gdzie i kiedy to można kupić.
Zgodnie z naszą prośbą, nikt nie przyniósł naczyń jednorazowych. Dlatego artykułem pierwszej potrzeby okazały się serwetki, które bardzo ułatwiały degustację potraw. Niestety nie dało się w nich próbować zupy z cukinii ani cukiniady z pysznogłówką. Dlatego pomimo dużego zainteresowania obie potrawy pozostały z nami do końca imprezy.
Z każdą chwilą gości przybywało ale jednocześnie ubywało potraw. Wkrótce niektóre można zobaczyć tylko na wizytówkach takich jak nasza:
Czas upłynął bardzo szybko. Jeszcze szybciej znikały potrawy ze stołów. Święto potrwało do ostatniego kawałka pasztetu i tylko o chwilę dłużej. Kolorowym urozmaiceniem były świeże pomidory , które pojawiły się pod koniec imprezy ale znikły jeszcze szybciej niż inne potrawy.
W nawale prac organizacyjnych zapomniałem o przygotowanych kartkach do głosowania na najlepsze danie. Część osób zostawiła mi swoje kontakty i dzięki temu udało się przeprowadzić ankietę telefoniczno emailową i wyłonić zwycięzcę Święta, ale o tym już w następnym wpisie. Osoby które były z nami na święcie a jeszcze nie zagłosowały, bardzo proszę o kontakt.